top of page

  W naszej kulturze panuje dziwne, lecz niestety częste przekonanie, że powinniśmy ze wszystkim radzić sobie sami. I jednocześnie ludzkość mogła zajść tak daleko w rozwoju cywilizacyjnym, gdyż wszyscy w większym lub mniejszym stopniu możemy korzystać z osiągnięć wielu pokoleń, a poczucie, że coś zawdzięczamy tylko sobie, jest bardzo złudne. Niewątpliwie nasza determinacja, zdolności, sposób funkcjonowania i przeżywania mają istotny wpływ na nasze życie. Jednak zawsze dzieje się to w relacji z otaczającym nas światem, a w szczególności w relacji z drugim człowiekiem. Jest związane z umiejętnością sięgania do środowiska i zaspakajania swoich różnorodnych potrzeb, jak również dawania i umożliwienia zaspokojenia potrzeb innym. Byśmy mogli żyć w pełni potrzebujemy wymiany; myśli, uczuć, energii, dóbr i zdolności. Potrzebujemy poczucia, że my sami i to co robimy jest ważne. Chcemy przejrzeć się w innych oczach i otrzymać informację zwrotną, że jesteśmy widziani i w jaki sposób nas ktoś postrzega. To na granicy między tym, co jest mną, a co jest środowiskiem, co należy do mnie, jest w zasięgu mojej kontroli, a co nie, co jest poza nią, dochodzi do życiowego kontaktu. To w jaki sposób ten kontakt tworzę, jakie mam granice, jaką mam świadomość swoich potrzeb, umiejętność ich zaspakajania, oraz umiejętność kończenia wymiany i przyswajania płynących z niej doświadczeń, wpływa na moje funkcjonowanie w świecie. Tak więc ów paradygmat mówiący o tym, że mam radzić sobie ze wszystkim sam, jest z gruntu rzeczy dysfunkcyjny i prowadzi do zaburzenia naturalnej i spontanicznej wymiany z otaczającym światem, prowadząc do izolacji, poczucia osamotnienia i zamykając nas w znanych już lecz niefunkcjonujących na naszą korzyść schematach zachowań.

  Wiele jednak osób przed sięgnięciem po pomocy terapeutyczną powstrzymuje obawa, że będzie to oznaką ich słabości, tego, że zawiedli, że jest z nim coś nie tak. Tymczasem to właśnie sięgnięcie po pomoc jest dowodem odwagi i dojrzałości, ponieważ wymaga umiejętności zaakceptowania tego, że nie umiem poradzić sobie z daną sytuacją sama/sam i gotowości na to, by z jednej strony odsłonić się przed drugim człowiekiem taką/takim, jaka/jaki jestem, ale też i by zobaczyć samej/samemu siebie realistycznie, z tym co w sobie lubię i z tym czego nie akceptuję; a więc również i swoją agresję, zawiść, niechęć do innych, bezradność, czy lęk przed odrzuceniem.

czy to jest dla mnie
bottom of page