Kiedy byłam małą dziewczynką Mama zapisała mnie na balet. Nie przepadałam za tymi zajęciami, ale muszę przyznać, że dzięki nim nabyłam pewną lekkość w sposobie poruszania się. Męczyła mnie za to ich sztywna struktura, ograniczenie ruchu do określonej formy. Dopiero na warsztatach pracy z ciałem, odkryłam jak wielką wolność i przyjemność można czerpać z tańca.
Wbrew powszechnej opinii, że tańca trzeba się uczyć, taniec każdy z nas ma zapisany w genach. Jest to naturalny, harmonijny ruch, który wypływa z naszego ciała, kiedy pozwalamy muzyce w nim wibrować. Łatwo to zauważyć na przykładzie małych dzieci. Jeszcze nie potrafią dobrze chodzić, a już ich małe ciałka podrygują w rytm muzyki... dopiero później, niektórzy z nas, tracą tą naturalną zdolność.
Ciało, które trzyma zbyt wiele niewyrażonych emocji, nie chce ruchu, jest napięte i sztywne. Muzyka nie może przez nie swobodnie płynąć, zaburzona jest harmonia. Trudno jest wtedy tańczyć, tak samo jak wtedy, kiedy niesiesz zbyt dużo ciężarów lub gdy nie czujesz się swobodnie w swoim ciele.
Comments